Decyzja o przenoszeniu starych domów z bala w nowe miejsce jest podejmowana z kilku bardzo różnych powodów. Poniżej omówię najczęściej spotykane.
Pierwszym powodem przenoszenia domów są względy ekonomiczne. Niskie ceny takich domów powodują wrażenie u wielu osób, że jest to metoda na pozyskanie bardzo taniego lokum.
Warto przyjrzeć się jak to wygląda na prawdę?
Przy przenoszeniu starych domów do użycia nadaje się zazwyczaj zrąb budynku, czyli bale od podwaliny do stropu. Podwalina zazwyczaj jest skorodowana. bardzo często skorodowane są bale pod oknami. Belki stropowe i krokwie nawet jak nie są skorodowane to i tak nie nadają się do użycia gdyż mają małe, kwadratowe przekroje a za to duże rozstawy. Dawniej ugięcia stropów czy dachu były akceptowalne, teraz nie są. Kiedyś na belkach stropowych był strych na którym gromadzono jakieś narzędzia czy zioła, teraz robimy pomieszczenia mieszkalne i nie sposób zaakceptować krzywej podłogi w takich pomieszczeniach.
Wszelkie deskowania, czy to szczytu czy to szalunki ścian są prawie zawsze do wymiany. Po pierwsze dlatego, że są to cienkie elementy wystawione przez wiele lat na warunki atmosferyczne, a zatem bardzo skorodowane. Po drugie deski dawniej przybijano kwadratowymi gwoźdźmi, które nie wyjdą bez uszkodzenia materiału.
Z takiego starego domu mamy więc do dyspozycji kilka może kilkanaście metrów sześciennych drewna. Przyjrzyjmy się bliżej temu drewnu!
Pokutuje w naszym społeczeństwie mit: kiedyś to było drewno! Może i było ale w dworach i kościołach. Jednak ogromna większość to były zwykłe chłopskie domostwa. Budowane były z tego co chłop miał do dyspozycji: często było to drewno z bardzo zaniedbanych lasów chłopskich, niejednokrotnie rosnących na gruntach porolnych. Jak to mawia klasyk: najgorszy sort.
Szczególnie intensywna akcja budowlana ruszała po obydwu wojnach światowych.
Na Podlasiu na przykład wycofująca się w 1915 roku armia carska wysiedlała całą ludność a domy paliła, dlatego prawie nie ma tam domów sprzed I wojny.
W Puszczy Białowieskiej z kolei prawie wszystkie domy powstały po drugiej wojnie światowej gdyż w latach 1941-44 rządzili tam wielcy miłośnicy przyrody, którzy rozszerzyli granice Parku Narodowego, a wsie wewnątrz tegoż spalili.
Podobne sytuacje miały miejsce w wielu regionach Polski, dlatego po każdej z wojen światowych ruszała spontaniczna akcja odbudowy oczywiście z tego co było pod ręką czyli najczęściej z drewna. Łatwo się domyśleć że nie były to mityczne modrzewie czy rdzenne sosny, ale wszystko co się pod siekierę nawinęło i dało się wyszabrować w krótkim czasie z pobliskiego lasu. Nie mamy więc w starych chałupach do czynienia z doborowym budulcem ale na ogół naprawdę z byle czym!
Zwróćmy uwagę jeszcze na przekroje elementów drewnianych. Tutaj też panują mity że kiedyś to były bale! Stare bale mogą robić wrażenie, gdyż są często bardzo wysokie 30 czy 40 cm to nie rzadkość. Jednak grubość bali w przeciętnej chałupie na terenie Polski nie przekracza 10 cm. Dla większości miłośników bali to grubość nie do przyjęcia…
Mało kto zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt dotyczący drewna używanego. W latach 60 i 70 XX wieku bardzo popularna i skuteczna była metoda impregnacji drewna xylamidami. Jak się później okazało środki te nie tylko utrudniały życie drewnojadom, ale także ludziom gdyż są rakotwórcze. Znaczna część starych domów została tym potraktowana i środki te bynajmniej nie wywietrzały, nie można się ich nijak pozbyć.
Nadmienię jeszcze oczywistą oczywistość że stare drewno jest zawsze (chyba że są w nim xylamidy) zasiedlone przez owady konsumujące drewno, głownie przez spuszczele i kołatki, ale zazwyczaj jest to znacznie bardziej urozmaicone środowisko przyrodnicze.
Zastanówmy się teraz w imię jakich oszczędności decydujemy się pozyskać i użytkować opisany wyżej materiał?
Zysk ten opiszę na podstawie własnego domu gdyż te dane najlepiej pamiętam.
Dom ten ma około 200m2 powierzchni użytkowej. Zgodnie z danymi GUS za 2022 rok koszt budowy takiego domu należy oszacować na 1 100zł
Na ten dom poszło około 55 m3 drewna konstrukcyjnego w czym zrąb (ściany) stanowił jakieś 30 m3, pozostałe 25m3 to stropy, konstrukcja poddasza, więźba. Do tego dochodzą różnego rodzaju deski, w sumie drewna na ten dom poszło około 100m3.
Gdybym zechciał użyć do budowy takiego domu drewna rozbiórkowego to mógłbym oszczędzić jedynie na drewnie ścian czyli owe 30 m3 które kosztuje obecnie jakieś 50 000zł. za odpowiednią chałupę musiałbym oczywiście zapłacić rozebrać przewieźć. koszt na pewno nie byłby mniejszy niż 10 000zł. Zysk wyniósłby zatem około 40 000zł czyli około 4 %.
Szanowni Państwo! Jeżeli się znacząco w tych wyliczeniach mylę nawet o 100%, to i tak oszczędności nie przekraczają 10%! Za owe kilka procent oszczędności miałbym dom : z cieńszego bala, zarobaczony lub rakotwórczy.
Oczywiście są odstępstwa od tej reguły. Sam uczestniczyłem w przenosinach domu, który przed wojną wybudował sobie nadleśniczy z okolic Siedlec. Surowiec był naprawdę wyborowy, 100% materiału było wykorzystane po raz drugi. Wykorzystane były także belki stropowe, krokwie a nawet podwaliny. Była to jednak sytuacja absolutnie wyjątkowa.
Widać więc jasno, że przesłanka ekonomiczna jest kompletnie bez sensu. Nie warto decydować się na przenosiny domu żeby cokolwiek oszczędzić!
Istnieją jednak zupełnie inne przesłanki:
– sentymentalne np.: dom należał do mojego dziadka lub pradziadka.
– artystyczne.: dom jest wyjątkowo piękny, jest rzadkim okazem zanikającego już typu chałup. Tutaj dobrym przykładem jest uratowany przez Danutę i Krzysztofa Worobców mazurski dom podcieniowy z Warnowa.
– historyczne: w domu urodził się lub, żył ktoś wyjątkowy, ważny dla historii, albo miało miejsce jakieś ważne wydarzenie.
– chcemy zachować odrobinę piękna, które gwałtownie znika z okolicy.
Powyższe sprawy nie dadzą się wycenić. Na pewno są to przyczyny, dla których warto przenosić stare chałupy. Podziwiam osoby, które takie rzeczy robią i im całym sercem kibicuję!
Ostatnią przesłanką do przeniesienia domów drewnianych jest przekonanie, że dzisiejsi architekci i budowlańcy nie są w stanie nic pięknego i wartościowego z siebie wykrzesać. Wiele osób uważa , że jeżeli chcą mieć coś na prawdę klimatycznego i duszoszczypatielnego muszą sięgnąć po stare domy. Rozumiem to myślenie, jest ono potwierdzane każdego dnia przez naszych projektantów. Jednak działalność, którą uprawiam, a także coraz więcej innych zespołów projektowych i budowlanych, pokazuje, że wcale tak być nie musi. Dzisiaj także można zrobić coś pięknego!
Architekt Piotr Olszak